Mój znajomy okazał się wielokrotnym sprawcą molestowania seksualnego i stalkingu. Nie jest to sytuacja, w której odruchowo wiadomo, co zrobić, nie ma ustalonego sposobu postępowania. O molestowaniu rzadko rozmawia się głośno, bo to bardzo trudny temat. Osoby, które go doznały, często wolą milczeć. Osobom postronnym często ciężko zauważyć i odpowiednio zareagować.
Kobiety, które znam, były przez mojego znajomego napastowane fizycznie, otrzymywały od niego niestosowne propozycje i niechciane erotyczne prezenty. Dochodzą do mnie też głosy o wymuszeniach seksualnych i aktach przemocy. Faktem jest, że wiele kobiet czuje się niekomfortowo w jego towarzystwie, a te, których dotyczyły bardziej drastyczne działania, zostały skrzywdzone.
Stało się wiele rzeczy wstrętnych i niebezpiecznych. Osoby krzywdzone przez tego typu zachowania powinny mieć wsparcie swojego otoczenia, nie tylko swoich najbliższych, oraz mieć świadomość, że odpowiedzialność jest całkowicie po stronie sprawcy. Chcę, żeby napastnicy nie czuli się bezkarni.
Wiem na pewno, że milczenie sprzyja tego typu nadużyciom. Zatem – co można zrobić.
Po pierwsze, ostrzegam moich znajomych, że ktoś, kogo znamy, ma potwierdzoną, niebudzącą wątpliwości historię przekraczania granic prywatności, intymności i bezpieczeństwa kobiet.
Po drugie, stawiam granicę. Nie akceptuję krzywdzących zachowań. Nie ma wśród moich znajomych miejsca na ludzi, którzy systematycznie krzywdzą innych. Zrywam z tym człowiekiem wszelkie kontakty zawodowe i prywatne.
Po trzecie, informuję go bezpośrednio, dlaczego kończę znajomość i że będę aktywnie działać, by nie miał możliwości krzywdzić kolejnych kobiet. Nie chcę, żeby mu się wydawało, że nie o niego chodzi albo że zrywam kontakty z innego powodu.
Po czwarte, zawiadamiam ludzi zajmujących się organizacją imprez, w których bierze udział, że może on stwarzać zagrożenie dla uczestniczek. Mam nadzieję, że podejmą w związku z tym decyzje zgodne z prawem i swoimi przekonaniami.
*
Chcę też, żeby wynikło z tego coś konstruktywnego. Jak najszybciej zbierzemy od specjalistów zestaw rzetelnych wiadomości i potwierdzonych kontaktów, z których będą mogły skorzystać zarówno osoby pokrzywdzone (przez tego i innych napastników), jak i ludzie, którzy chcą wziąć udział w zajęciach na temat rozpoznawania zagrożeń i zapobiegania przemocy (lub zorganizować takie na swoich konferenjach czy spotkaniach).
Na razie kilka osób poleciło fundację Centrum Praw Kobiet, gdzie poszkodowane z Warszawy mogą zgłosić się po darmową pomoc psychologiczną i prawną. (Czas oczekiwania jest podobno rozsądny, a fachowcy tam pomagają m.in. z organizacją terapii, także grupowej, sprawami sądowymi, znają i szkolą funkcjonariuszy policji przyjmujących zgłoszenia itp.).
(Za Kają Mikoszewską, bo udało jej się znaleźć dobre słowa na wyrażenie powyższego. Do tematu wrócę.)