A teraz wszyscy razem:
Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią faszystowską.
Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią faszystowską.
Prawo i Sprawiedliwość…
Niedługo po wojnie 1914–1918 w Europie powstały pierwsze
państwa faszystowskie W tych państwach
słońce wschodziło i zachodziło o normalnej porze opromieniając
dachy domostw i wzgórz zieloną spadzistość W oborach
łagodnie ryczało bydło Matki o świcie
budziły dzieci całując je w czoło Ojcowie wracając z pracy
ze znużeniem radosnym w kościach wdychali
dym domowego ogniska zaś po obiedzie
zasypiali w fotelu bądź też majsterkowali wytrwale bądź też
muzykowali z zapałem Dzieci
bawiły się w klipę w klasy i w chowanego Małym
dziewczynkom rosły piersi i dziewczynki z dnia na dzień
zamieniały się w duże dziewczyny wypełnione szeptem
szmerem jak drzewa w lesie chichotem nagłym na którego
dźwięk chłopcom zasychało w gardle W letnie wieczory
na firankach podświetlonych od wewnątrz schodziły się cienie
rozchodziły i znów schodziły miłośnie Zaś zimą
kochankowie łowili ustami parę z ust w ośnieżonych ogrodach
I jeszcze
można wspomnieć o kotach wyginających się w kabłąk o wróblach
wzlatujących nad jezdnią o staruszkach na przyzbie o kwiatach
ciętych i doniczkowych o pielęgniarkach
podających chorym termometr o ludziach z miotłą
zamiatających ulice O drewnie
rozsychającym się bruździe w polu wilgotnej wietrze
w zaroślach I jeszcze można
wiele wymienić zjawisk świadczących że
Albowiem nie było znaków na niebie komet żałobnych
wody w krew zamienionej krzaków płonących albowiem
życie biegło zwyczajnie więc naprawdę w państwach tych
wielu było
ludzi zwyczajnych i ludzi dobrych i takich którzy
nie wiedzieli o niczym i którym
nie przychodziło na myśl i którzy
nie czuli się współwinowajcami i którzy
nie mieli z tym nic wspólnego i którzy nawet
nie czytali gazet lub też czytali niedbale zajęci
myślami o tym że trzeba naprawić
przeciekający dach oddać
buty do szewca oświadczyć się wypić
kufel piwa wymieszać farby zapalić świeczkę i którzy
naprawdę nie dostrzegali strachu w oczach sąsiada nie
słyszeli drżenia w głosie pytającego o drogę nie
dostrzegali różnicy nie słyszeli
głosu w sobie albo skoro
domyślali się czegoś nie mogli nic zrobić i pocieszali się
mówiąc My przynajmniej
nie robimy nic złego żyjemy jak żyliśmy zawsze Co było prawdą
A jednak były to
państwa faszystowskie
– Wiktor Woroszylski, „Państwa faszystowskie” w: „Zagłada Gatunków”, 1969 – za księdzem Lutrem
Oto jest ksiądz, którego dał wam Pan:

narodowy duszpasterz polskich faszystów, ksiądz Jacek Międlar, ma rzekomo zakaz wypowiadania się publicznie

…zaskakujące, jak trudno jest taki zakaz wyegzekwować – ale w końcu ks. Międlar jest tak szalenie popularny wśród prawdziwych polskich patriotów…
Polski głównonurtowy rasizm ma dzisiaj subtelną twarz neo-endeka Rafała Aleksandra Ziemkiewicza


ONR ma pełną aprobatę nie tylko wojewody, ale i lokalnego arcybiskupa:
Obóz Narodowo-Radykalny, Młodzież Wszechpolska i Studenci dla Rzeczypospolitej zorganizowali marsz w 68. rocznicę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego. Zanim narodowcy przeszli ulicami Łodzi, w katedrze odprawiono mszę w intencji bohatera. Z bielą strojów dzieci, które dzień wcześniej były u komunii, kontrastowały zielone flagi ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.
— „Marsz pamięci Pileckiego. Sztandary ONR w katedrze.”, za łódzkim dodatkiem do Gazety Wyborczej [archiwum]
We Wrocławiu wszystko jest w porządku i wcale nie wyczuwa się narastającej atmosfery nietolerancji i ksenofobii:
Biegnę se na pociąg z torbą od laptopa dyndającą radośnie. Jestem jak zwykle spóźniony. Biegnę przez osławione osiedle przy Strzegomskiej/Legnickiej we Wrocławiu (kto nie mieszkał, niech żałuje, prawdziwy sport ekstremalny), mijam grupkę funfli z okolicy. Słyszę za sobą: „Te brązowy gdzie biegniesz z tą bombą.” Rechot, ktoś coś zaczął komentować. Kurtyna, bo pobiegłem dalej. Na pociąg zdążyłem.
Stoję w sklepie mięsnym, żeby kupić kiełbachę. Polską, do zgrzania. Znaczy śląską. Słyszę jak za mną dwie starsze Panie teatralnym szeptem dyskutują, że przyjeżdża tu ta hołota, o tacy jak ten, pewnie nie pracuje, na państwowym żyje. Rozglądam się dokoła, przede mną blondyneczka ładna delikatna, zdecydowanie polska, za mną mamuśka z torbami. No i bohaterki tej opowieści. Innych kandydatów na hołotę nie widać, staruszki zamilkły i tylko zerkają na mnie. Kurtyna.
Siedzę w autobusie. Za mną pijaczyna. Dzwoni telefon, gadam. Pijaczek zaczyna gadać do siebie. Mamrocze na początku, ale później coraz intensywniej, natrętnie wręcz, więc zaczynam się wsłuchiwać: „Tak, kurwa, komandosów na was naślemy, wyplenimy, będziecie się bać. Komandosów, ja w wojsku byłem, z bronią automatyczną, ratatat…” Przez dobrych 7 minut nawijał, zanim wysiadł. Kurtyna.
— wpis na FB Mateusza Myśliwskiego
Oto Wojciech Kaczmarczyk, pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania (tak, RÓWNEGO TRAKTOWANIA):

– via Cała Polska ogląda „Kabaret”.